Kodowanie w „pływających slumsach”

Kurs programowania GirlsCoding, fot. Pearls Africa

Na pierwszy rzut oka, to zwykły program nauki kodowania dla dziewczyn.

Nazywa się GirlsCoding, a prowadzi go w Nigerii fundacja Pearls Africa. Dziewczyny w wieku od 10 do 17 lat uczą się HTML-a, CSS, JavaScriptu, Pythona i Scratcha, po szkole albo w czasie wakacji. Brzmi typowo?

To czytajcie dalej.

Na pomysł GirlsCoding wpadła programistka Abisoye Ajayi-Akinfolarin. Ma 33 lata. W poniedziałek BBC umieściło ją na liście stu najbardziej wpływowych i inspirujących kobiet świata.

Być może nie przyszłoby jej do głowy, że powinna zająć się tym, co obecnie robi, gdyby nie wizyta w Makoko – największych „pływających slumsach” świata. Są położone na wyspach na obrzeżach 21-milionowego Lagos, stolicy Nigerii, nazywanej obecnie „afrykańską Doliną Krzemową”. Metropolia kwitnie dzięki pieniądzom z handlu ropą i dynamicznie rozwijającego się przemysłu. Swoje biura otworzyły tam w tym roku Google i Facebook.

Tylko że dzieje się to daleko od Makoko, gdzie ludzie mieszkają w rachitycznych szałasach zbudowanych na łachach z mułu. W skrajnym ubóstwie, bez prądu, dostępu do toalet i czystej wody, żyje tam nawet 100 tys. osób.

„Byłam wstrząśnięta warunkami, jakie tam panują. Większość dziewczyn nie wyrwie się z błędnego koła biedy. Wiele nie ma wykształcenia ani planów na przyszłość” – powiedziała Abisoye w rozmowie z CNN.

Wciąż pod wrażeniem obrazów z Makoko, w 2012 r. stworzyła GirlsCoding. Od tamtej pory z programu skorzystało 400 osób. Na darmowe kursy docierały ze slumsów, sierocińców czy obozów dla dziewcząt, którym udało się wyrwać z rąk porywaczy z sekty Boko Haram.

Dziewczęta z Makoko na zajęciach z kodowania, fot. Pearls Africa

Mężczyzn w potrzebie też jest w Nigerii wielu, dlaczego więc Abisoye kieruje swoją pomoc tylko do dziewczyn? Tłumaczy, że w innych krajach można mówić o gender gap w jednej czy drugiej branży, w jej kraju – dotyczy to całego rynku pracy. Wg ostatnich danych z 2013 r., do kobiet należy tylko 8 proc. stanowisk menedżerskich i wymagających kierunkowego wykształcenia, również z dziedziny nowych technologii. „Trzeba im pokazać, że inne życie jest możliwe” – mówi o kursantkach GirlsCoding, które nie tylko uczą się programowania, ale też odwiedzają biura firm technologicznych.

Jedną z wychowanek Abisoye jest siedemnastoletnia Sharon, która pochodzi z Makoko, i stworzyła aplikację mobilną, która ułatwia tamtejszym rybakom kontakt z klientami. Mogą dzięki niej sprzedawać ryby i owoce morza bezpośrednio zainteresowanym, zamiast dzielić się zyskiem z pośrednikami. Sharon zrobiła to również dla własnej rodziny, bo jej ojciec jest rybakiem. Teraz chce zostać programistką i ma nadzieję studiować informatykę. „Chcemy, żeby dziewczęta nie tylko zdobyły nowe umiejętności, ale też były liderkami zmiany w swoim otoczeniu, rozwiązywały problemy, z którymi same zmagają się na co dzień” – wyjaśnia Abisoye.

Film CNN o aplikacji Makoko Fresh stworzonej przez 17-letnią Sharon Okpoe

Jest też wiele projektów, które uczestniczki zajęć zrealizowały razem. Jeden z nich to Hope Baskets, platforma internetowa z ogłoszeniami ludzi, którzy pozbywają się czegoś z domu: ubrań, mebli, jedzenia, przyborów szkolnych. Kursantki odbierają od nich zbędne rzeczy i rozdają je potrzebującym.

Pracują też nad Break the Blade – bransoletką na rękę z przyciskiem, za pomocą którego można automatycznie przywołać lokalne służby na miejsce, gdzie ktoś dokonuje obrzezania dziewczynki. Oficjalnie jest to w Nigerii zakazana praktyka, ale na prowincji nadal bywa stosowana.

Dla wielu podopiecznych GirlsCoding nauka programowania to także sposób na oderwanie się od trudnej codzienności. Z samą Abisoye było podobnie: w wieku 4 lat straciła matkę i zaczęła szukać okazji, żeby uciec od ojca, który ją bił. Jako dziesięciolatka pierwszy raz usiadła przed komputerem w czasie szkolnej przerwy, gdy poszła odwiedzić starszego brata w firmie jego przyjaciela. Spodobało jej się i po liceum poszła na staż do firmy IT. Tam nauczyła się programowania. Pracowała jako programistka, dopóki działalność GirlsCoding nie wciągnęła jej do tego stopnia, że musiała zrezygnować z kariery zawodowej. Nie żałuje, choć w fundacji nie zarabia kokosów: „Patrzenie, jak piszą kod, jest niesamowite. Wiele z nich po raz pierwszy w życiu dotyka komputera. Ta radość na ich twarzach, kiedy im coś wychodzi… to znaczy więcej, niż pieniądze”. – mówi podekscytowana.

Teraz ma nadzieję rozszerzyć działalność na inne części Nigerii. „Chcemy też stworzyć Wioskę Dziewczyn, w której będą mogły odbyć kursy zawodowe z różnych dziedzin i  przedstawić pomysły, jak rozwiązać problemy swoich lokalnych społeczności. Będzie to rozszerzona wersja naszej obecnej oferty”.

Karolina Wasielewska

Pracuję w radiu i od czasu do czasu w prasie. Lubię: jesień, książki Lema, sporty przeróżne, koty, niespieszne pichcenie w wolne dni, czerwone wino, wesołe miasteczka, historie o superbohaterach, czasami Beastie Boys, a czasami Dianę Krall. Nie lubię: upałów, agresji, gotowania w pośpiechu i wielu innych rzeczy, których nie lubię, więc nie chcę nawet o nich pisać.