Dzień otwartych umysłów

 Uczestniczki „Pięknej płci, pięknego umysłu”, fot. Filip Grecki 

Na pomysł zorganizowania dnia otwartego dla dziewczyn w Korporacyjnym Centrum Badawczym i Centrum Rozwoju Oprogramowania grupy ABB w Krakowie wpadły w 2012 r. pracownice pierwszego z wymienionych. Julita Król, z wykształcenia mechaniczka, specjalizuje się w rozwoju komponentów energetycznych od projektu aż po wytwarzanie, głównie z wykorzystaniem tworzyw sztucznych. Renata Porębska, po tym samym wydziale na Politechnice Krakowskiej, zajmuje się opracowywaniem i badaniem nowych materiałów. Za tydzień – kolejna edycja ich imprezy “Piękna płeć, piękny umysł”. – W naszym Centrum Badawczym pracuje mało kobiet, a przecież w ogromnej firmie zajmującej się bardzo szeroko pojętą automatyką i energetyką, jest miejsce dla absolwentek wielu specjalności, np. elektroniki, fizyki czy informatyki. – mówi Julita. – W Krakowie są dwie uczelnie techniczne, Politechnika i AGH, i dziewczyn z tytułem inżyniera jest więcej, niż gdziekolwiek indziej! Dlaczego zatem tak rzadko wybierają pracę zgodną z kierunkiem studiów? – pyta Renata. Jak dodają, „to trudne zagadnienia, nad którymi głowi się spora grupa badaczy – my osobiście wierzymy w moc networkingu”: – Chcemy się również dzielić pozytywną energią z dziewczynami rozpoczynającymi swoją przygodę zawodową. Dlatego postanowiłyśmy zorganizować właśnie takie wydarzenie. – podsumowuje Julita.

Już od pierwszych lat “Pięknej płci…” razem prowadziły dla dziewczyn warsztaty w laboratorium. W tym roku pokażą m.in. druk 3D czy nowoczesne metody analizy materiałów. – Te zajęcia mają być jak najbardziej interaktywne – taka forma prowadzenia warsztatów to odpowiedź na sugestie uczestniczek. Dlatego nie tylko pokazujemy im nasze laboratoria, ale też dajemy im zadania do wykonania. Chodzi głównie o zaprezentowanie nowoczesnych metod wytwarzania i badania materiałów, z którymi dziewczyny mogły się do tej pory nie zetknąć. – tłumaczy Renata.

Oferta Dnia Otwartego z roku na rok się rozrastała. Najpierw, obok zajęć w laboratorium, pojawiły się warsztaty dotyczące rekrutacji i pracy w STEM, a w tym roku – Centrum Badawcze współorganizuje imprezę z Centrum Rozwoju Oprogramowania. Dzięki temu udało się wzbogacić program o zajęcia z zakresu IT i nowych technologii (m.in. technologię blockchain czy design thinking) i zaprosić więcej uczestniczek. W poprzednich edycjach było ich 30, bo tyle mogło pomieścić Centrum Badawcze. Teraz – kolejne 30 weźmie udział w warsztatach w Centrum Oprogramowania. – Przy czym każda z nich w formularzu zgłoszeniowym sama wybiera zajęcia, w których chce uczestniczyć. Odpowiada też na pytanie, z jaką motywacją przychodzi, i na tej podstawie dokonujemy wyboru. – wyjaśnia Julita. To oznacza, że gdyby ofertą Dnia Otwartego zainteresował się mężczyzna, też mógłby się załapać, o ile dobrze by chęć przyjścia uzasadnił: – Nikogo nie dyskryminujemy, ale na tę imprezę zapraszamy przede wszystkim kobiety. Nasza firma organizuje też inne wydarzenia, w których mogą brać udział zarówno mężczyźni, jak i kobiety, i tam dziewczyny zawsze są w mniejszości. “Piękna płeć…” ma je trochę ośmielić. – tłumaczą organizatorki. Uważają, że to się udaje: dziewczyny twierdzą, że po ich warsztatach znają już specyfikę ewentualnej własnej pracy i nabierają odwagi, żeby się o taką pracę starać: – Poza tym, widzą nas, które robimy to, co kochamy, i łączymy to z innymi ważnymi dla kobiet sprawami, jak rodzina, wychowanie dzieci. – zaznacza Renata.

Impreza jest inicjatywą oddolną, ale ABB od początku ją wspiera. Według organizatorek, pomysł wpisuje się w strategię diversity firmy, ale też “otwiera głowy” zatrudnionym tam mężczyznom: – Zawsze miałyśmy z nimi dobre relacje, ale, odkąd robimy Dzień Otwarty, sami zaczęli dostrzegać, że kobiet w branży jest za mało, a lepiej pracuje się w zespołach mieszanych. Pewnie dlatego pomagają nam w organizacji wydarzenia, np. prowadząc razem z nami warsztaty. Impreza nie ma wymiaru rekrutacyjnego, ale dzięki niej – jak twierdzi Julita – na pewno więcej dziewczyn zgłasza się na staże w ABB (a jedna, zainspirowana udziałem w Dniu Otwartym, poprosiła Renatę, żeby została promotorką jej pracy magisterskiej). Sama firma przed zatrudnianiem dziewczyn się nie broni – twierdzi Karolina Baranowska, UX Designer na płatnym stażu w Centrum Rozwoju Oprogramowania. To być może jeden z najbardziej sfeminizowanych takich ośrodków w kraju: obok dziewczyn z zespołu UX, pracują w nim programistki, testerki i Scrum Masterki: – Kiedy przychodzę do pracy, zapominam, że tak w ogóle dziewczyn w IT jest mniej. – przyznaje Karolina.

Ma 24 lata i z wykształcenia jest socjolożką i fotografką. W tej chwili studiuje antropologię wizualną na Międzywydziałowych Indywidualnych Studiach Humanistycznych. Jak mówi, UX był naturalną drogą dla kogoś z takimi specjalizacjami: – Przygotowała mnie do tego wcześniejsza praca przy organizacji wydarzeń kulturalnych. Moim zadaniem było badanie doświadczeń uczestników: jak odnajdują się na takich wydarzeniach, jakie informacje o wydarzeniu są dla nich najważniejsze, czy były w odpowiedni sposób podane na stronach internetowych i w innych miejscach. – opowiada Karolina. Podstawy UX opanowała na warsztatach m.in. IT Berries i Django Girls czy spotkaniach Geek Girls Carrots i Women In Technology. W ABB pracuje przy projektach technicznych, które pozwalają śledzić przepływ prądu „od elektrowni do gniazdka”. Nadal robi badania, ale pierwsze samodzielne zadanie, jakie dostała, było mocno techniczne: projekt aplikacji na tablet! – Na szczęście pomogli mi ludzie z zespołu. Sami zachęcali, żebym ich pytała o rzeczy, które sprawiały mi problem. Zresztą, do tej pory tak jest – nie muszę być ekspertką w sprawach technicznych, zawsze ktoś w zespole jest chętny, żeby udzielić mi takich informacji. Dziś pomaga projektować UX dla programu monitorującego stan urządzeń w elektrowniach. Za ten projekt odpowiada jej starsza koleżanka, Mariola Szklarz. Również ze wsparciem Karoliny przygotowuje warsztaty o design thinking na “Piękną płeć…”: – Jest mnóstwo dziewczyn, które chcą pójść w kierunku IT i mają potrzebną do tego wiedzę i predyspozycje, ale trzeba je ośmielić. Pokazać im, że ta branża nie jest tylko dla mężczyzn i dla inżynierów. Humaniści, jak ja, też są w niej potrzebni. – uważa Karolina.

Także team testerski, który działa w Centrum Rozwoju Oprogramowania, jest dziełem kobiety. Stworzyła go od podstaw Beata Gąsiorek, która sama przed czterema laty zaczynała tam pracę już nawet nie jako szeregowa testerka – ale po prostu jedyna. – To był czas, kiedy w tym projekcie jeszcze nie było potrzeby zatrudniania testerów. Dlatego, kiedy się pojawiłam, miałam mnóstwo pracy. W dodatku musiałam wypracować swoją pozycję: jako jedyna testerka nie mogłam po prostu wejść między deweloperów i zacząć im mówić, co robią nie tak. Tak nie zdobyłabym ich zaufania! Zresztą, rola testera była wtedy tak nowa na rynku, że pierwszego dnia mojej pracy padło pytanie, jakie studia humanistyczne kończyłam. – wspomina Beata. A kończyła… informatykę przemysłową! I sama zostałaby programistką – gdyby nie reforma szkolnictwa wyższego, przez którą w końcówce jej studiów przybyło mnóstwo dodatkowych projektów do realizacji: – Było przy nich sporo pracy, a ja  chciałam już zacząć zdobywać doświadczenie zawodowe! Poszłam w kierunku testowania, bo mieliśmy przedmiot inżynieria oprogramowania, na którym się tego uczyłam, lubiłam to i byłam w tym dobra. – opowiada. Pierwsze szlify testerskie zdobyła w pracy w małym software housie. Później, już w ABB, weszła w projekt klasy Manufacturing Execution System (oprogramowania do zarządzania produkcją w fabrykach). Sama musiała stworzyć pierwsze test case’y. Z czasem miała już tyle zadań, że poszła w stronę automatyzacji, a pracodawcy zasugerowała zatrudnienie dodatkowych testerów. Jako jedyna w projekcie testerka dostała wolną rękę, jeśli chodzi o ich rekrutację. Tak została Test Leadem i dziś ma kilkudziesięcioosobowy zespół. Dziewczyn jest w nim kilka: – Dla mnie samej płeć kandydata nie ma znaczenia, ale przy rozmowach rekrutacyjnych widać różnice pomiędzy podejściem mężczyzn i kobiet. Po pierwsze, mężczyzn przychodzi więcej. Po drugie, są bardziej pewni siebie. Dziewczyny tej pewności nabierają dopiero wtedy, gdy zaczynamy rozmawiać o sprawach stricte technicznych. – mówi Beata. Uważa jednak, że kobiety są stworzone do pracy w STEM: – Są pracowite, mają wysokie kwalifikacje i wrodzoną intuicję. – wymienia jednym tchem. Ponieważ sama chciałaby widzieć w branży więcej dziewczyn, też bierze udział w organizacji Dnia Otwartego: razem z koleżanką-deweloperką pokażą uczestniczkom m.in. robota, który pracuje na linii produkcyjnej w ich projekcie, czy gogle VR, z których pracownicy mają niedługo korzystać np. przy montażu bardzo małych części.

Zajęcia w ramach „Pięknej płci…” prowadzi Julita Król, for. Filip Grecki

Podobnie jak Beata, również Scrum Masterka Kasia Świerczek została w ABB “rzucona na głęboką wodę”. Przyszła do firmy jako analityczka biznesowa. Wkrótce okazało się, że jej zespół potrzebuje Scrum Mastera: – Miałam doświadczenie w pracy w zespole Scrumowym, bo zaraz po ukończeniu studiów na zarządzaniu w turystyce trafiłam do firmy dostarczającej oprogramowanie dla hoteli, która stosowała tę metodę. Zrobiłam też certyfikat Scrum Mastera. Praktyki nie miała jednak żadnej. Mimo to postanowiła spróbować: – Trafiłam na fajny, koleżeńsko nastawiony zespół. Powiedziałam: “Jeśli pomożecie, mogę spróbować”. – wspomina. – Jasne, że na początku popełniłam mnóstwo błędów. Ale z czasem, z pomocą ludzi, wszystkiego się nauczyłam i wypracowaliśmy takie zasady, żeby dobrze nam się razem pracowało. Te zasady to dla niej dążenie do celu, ciągłe doskonalenie się i autonomia pracowników. Jednak, choć sama mówi, że jest fanką Agile’a (jego zasady stosuje “nawet w życiu prywatnym”), nie podchodzi do niego radykalnie: – To są pewne ramy, dzięki którym łatwiej się pracuje, ale bywa, że, traktowane zbyt sztywno, na jakimś etapie zaczynają w tej pracy przeszkadzać. Wtedy można te ramy trochę “przesunąć”, dać ludziom więcej luzu.

Według niej, celem Agile’a jest w ogóle stworzenie systemu, w którym Scrum Master… nie będzie już potrzebny. Bo na początku funkcjonowania zespołu, jego obecność często ludzi irytuje albo wydaje im się zbędna. Jego rolę doceniają z czasem: – Już mi się zdarzyło, że odchodziłam z zespołu i słyszałam: “Ale my cię potrzebujemy!” Wtedy mówiłam: “Nie, właśnie teraz możecie zacząć pracować sami”. Żeby jednak dojść do takiego etapu, trzeba wyrobić sobie autorytet w zespole – według Kasi, to ważniejsze od “bycia dobrą koleżanką”: – Ja jestem od rozwiązywania problemów. A to nie zawsze jest łatwy proces. Rolą Scrum Mastera jest często pokazać przysłowiowego “słonia w pokoju”: wszyscy wiedzą o jakimś problemie, ale o nim nie mówią i starają się go nie dostrzegać. Ja mam stworzyć atmosferę, w której będą chcieli o tym “słoniu” powiedzieć. A to wymaga mądrego pośredniczenia między Product Ownerem, który komunikuje teamowi deweloperów potrzeby biznesu, a samymi deweloperami, którzy mają stworzyć oprogramowanie dostosowane do tych potrzeb: – Mam zwyczaj nie wchodzić między nich w sytuacji konfliktu. Jeśli już dojdzie do zwarcia, zapraszam na rozmowę i jednych, i drugich, i pomagam im w osiągnięciu kompromisu. Przyznaje, że to wiąże się z koniecznością ciągłej nauki: nie tylko samego Agile’a i merytorycznej strony biznesu, ale też technik komunikacji. Jej ulubioną jest ostatnio coraz popularniejsza w IT Non-Violent Communication (NVC), czyli porozumiewanie się bez agresji: – Przykładam do tego ogromną wagę! Jeśli ludzie będą dobrze się czuli w zespole, biznes tylko na tym skorzysta.

W ramach “Pięknej płci…” Kasia razem z drugą Scrum Masterką z ABB organizują warsztat z Agile’a: – Sam w sobie będzie takim “mini-sprintem”. Chcemy pokazać w praktyce, na czym polega ta metoda pracy, również osobom, które mogą reprezentować nie deweloperów, a biznes. Na co dzień pokazuje to również dzieciom, dla których organizuje bezpłatne warsztaty Agile’a w szkołach.

Czy warto dołączyć do tych dziewczyn czy to w ich firmie, czy w szeroko pojętym STEM, a przynajmniej lepiej poznać ich pracę – o tym możemy przekonać się 9. marca na kolejnej edycji Dnia Otwartego “Piękna płeć, piękny umysł”.

Karolina Wasielewska

Pracuję w radiu i od czasu do czasu w prasie. Lubię: jesień, książki Lema, sporty przeróżne, koty, niespieszne pichcenie w wolne dni, czerwone wino, wesołe miasteczka, historie o superbohaterach, czasami Beastie Boys, a czasami Dianę Krall. Nie lubię: upałów, agresji, gotowania w pośpiechu i wielu innych rzeczy, których nie lubię, więc nie chcę nawet o nich pisać.